Dużo mówi się w polityce o budowaniu tak zwanego państwa dobrobytu,
tudzież państwa opiekuńczego. Czy na pewno warto iść w tę stronę?
Mamy co do tego poważne i uzasadnione wątpliwości. Budowanie państwa
dobrobytu prowadzi bowiem obywateli do zrzucania odpowiedzialności za
własny dobrobyt na instytucję państwa, zamiast brania tej odpowiedzialności
na siebie. Z historycznej perspektywy dobrobyt społeczny jest tym
wyższy, im większa odpowiedzialność jednostki za własne życie.
Przekonuje o tym profesor David
Schmidtz w książce pt. „Dobrobyt społeczny a odpowiedzialność
jednostki”. Swoje rozważania dodatkowo ilustruje wieloma historycznymi i
współczesnymi przykładami z różnych zakątków świata. Dzięki temu
otrzymujemy solidną dawkę argumentów teoretycznych wspartych
przemawiającymi do wyobraźni i wymownymi zastosowaniami idei w praktyce.
Fragment książki: „Zamierzam tu
dowieść, że ludzie zyskują, gdy zamiast zrzucać odpowiedzialność za
własny dobrobyt na państwo, biorą ją na siebie. Inaczej mówiąc, zyskują
żyjąc (a ich dzieci dorastając i wychowując się) we wspólnotach, w
których ludzie sami są odpowiedzialni za własny dobrobyt. W kolejnych
rozdziałach zastanawiam się nad tym, dlaczego pewne społeczności,
kultury i instytucje osiągnęły dobrobyt, podczas gdy innym się to nie
udało”.
Książka wydana została przy wsparciu Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości.